Niestety, polecenie, w którym używa sie pojęć wieloznacznych, nie za bardzo nadaje się na temat na egzamin maturalny, nawet próbny. Sprawa dodatkowo komplikuje się, gdy zawarty w poleceniu tok myślenia może być poddany w wątpliwość… Na początek skupmy się na dwóch niewątpliwie kluczowych słowach dla właściwego zrozumienia tematu: odkupienie i odpowiedzialność. Pierwsze z nich, czyli odkupienie, pochodzi od czasownika odkupić, który jest definiowany następująco: odkupić — odkupywać 1. «kupić od kogoś coś, co zostało już raz sprzedane» 2. «kupić to, co było już kiedyś własnością kupującego» 3. «wynagrodzić komuś stratę czegoś, kupując mu przedmiot równy wartością zgubionemu lub zniszczonemu» 4. «wynagrodzić lub odpokutować krzywdę, zło popełnione przez siebie lub kogoś» 5. «o Chrystusie: przez swoją mękę i śmierć umożliwić ludzkości zbawienie» 1 Oczywiście, dwa pierwsze znaczenia nie interesują nas, gdyż odnoszą się do innej sfery. Trzecie tylko z pozoru łączy się z tematem, ale tylko z pozoru, bo przecież nie chodzi tu o odkupienie przedmiotu, lecz odkupienie winy.
1 ( wróć) 2 ( wróć) Share on Facebook
Chodzi więc zapewne o odpowiedzialność moralną, z tym, że tu również mamy problem. Bo skoro odpowiedzialność jest definiowana jako obowiązek odpowiadania za coś, to możemy przez to rozumieć, że chodzi np. o moralny obowiązek poniesienia odpowiedzialności karnej. Można? Można. A może chodzi o moralny obowiązek odpowiadania w sensie naprawienia wyrządzonego zła? I tak można to rozumieć. I tu dochodzimy do sedna, czyli głównego zarzutu wobec analizowanego polecenia (mniejsza o autora), gdyż w wypadku Soplicy odkupienie win przez pełną poświęceń działalność patriotyczną wynika z poczucia odpowiedzialności! Ba, wiemy, że już chwilę po zabiciu Stolnika Jacek zastyga w bezruchu, by dać szansę Gerwazemu na zabicie go i wymierzenie sprawiedliwości! Soplica, nie do końca zapewne świadomie, już w tym momencie gotów jest ponieść największą odpowiedzialność za to, co zrobił! Ale Gerwazy nie trafia, a przez to sprawa jeszcze bardziej się komplikuje — Jacek ucieka z kraju, a potem powraca incognito. Nie chce być rozpoznany — zapewne po części z obawy przed karą, ale chyba przede wszystkim z odpowiedzialności za powodzenie misji, której się podjął.
Każdy człowiek popełnia błędy, nikt nie jest idealny. Każdy człowiek powinien ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Myślę, że odkupienie winy nie zwalnia człowieka z odpowiedzialności za wyrządzone krzywdy i postaram się to udowodnić poniższymi argumentami. Pierwszym argumentem będzie zabicie Stolnika Horeszki przez Jacka Soplicę. Kiedy Jacek Soplica zabija Horeszkę panikuje i ucieka. Całą sytuację widział Gerwazy, wierny sługa Horeszki i obiecuje sobie zemstę na Soplicach a szczególnie na Jacku, natomiast Jacek by odkupić swoje winy wstępuje do zakonu Bernardynów i przyjmuje imię Robak. Kiedy po kilku latach wraca na Litwie jako ksiądz nikt go nie rozpoznaje, jednak na łożu śmierci wyznaje kim tak na prawdę jest. Gerwazy informuje go, że Stolnik umierając powiedział iż wybacza to Jackowi. To uspokaja księdza Robaka i umiera. Myślę iż mimo tego, że Jacek Soplica odpokutował za wyrządzoną krzywdę to nadal był odpowiedzialny za śmierć Stolnika. Kolejnym argumentem będzie sytuacja Edypa z książki pt:,, Król Edyp".
I chyba tylko szczęśliwy traf chce, że pomysł Jacka zbieżny jest z miłosnymi dążeniami Tadeusza i Zosi (chociaż ona akurat jest tu postacią wyjątkowo bierną), bo w przeciwnym razie próba nawet częściowego naprawienia jednej krzywdy poskutkowałaby krzywdą syna lub kolejnej osoby z rodu Horeszków, tj. Zosi… Oczywiście, wiem, że nie o to chodzi, tylko o pokazanie, że wierną służbą ojczyźnie można odkupić każdą krzywdę — nawet zabójstwo. Taka sama idea towarzyszyła również Sienkiewiczowi, gdy pisał Potop, ten jednak poszedł o krok dalej — pokazał, że w ten sposób można odkupić nawet zbrodnię o charakterze masowym, jaką było spalenie miasteczka połączone z rzezią jego mieszkańców. Mniejsza o detale. Faktem jest, że Jacek Soplica usiłuje odkupić popełnioną winę na dwa sposoby: i próbując uczynić coś dobrego dla społeczeństwa, w oczach którego stracił dobre imię (walka narodowowyzwoleńcza), i podejmując pokutę (wstąpienie do zakonu i przyjęcie symbolicznego nazwiska). Jacek Soplica podjął się odkupienia winy i to nie ulega wątpliwości.
Od próbnej matury zorganizowanej przez CKE minęło już nieco czasu — nauczyciele ją przeprowadzili, sprawdzili, omówili… W zasadzie nie mam zwyczaju komentować tego typu egzaminów, ale wydaje się, że jednak muszę wtrącić tu kilka krytycznych uwag, tym bardziej że nie są to wyłącznie moje spostrzeżenia. Nie spotkałem chyba nikogo, kto nie miałby zastrzeżeń do sformułowanego w tym roku tematu rozprawki problemowej, a wiem, że niektórzy poloniści krytykowali go w dość ostrych słowach. Brzmiał on: Czy odkupienie winy zwalnia człowieka z odpowiedzialności za wyrządzone krzywdy? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanego fragmentu "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza, do całego utworu oraz do innego tekstu kultury. Temat teoretycznie nie wydaje się zbyt trudny, ale… najtrudniejsze wydaje się zrozumienie intencji autorów zadania. To, co powypisywali uczniowie, jest wobec tego sprawą absolutnie drugorzędną. Na czym polega problem? Na tym, że polecenia powinny być jednoznaczne.
Gdy ujawnia swą tożsamość, niczego już nie ryzykuje, gdyż wie, iż i tak śmierć już jest dla niego nieunikniona. Chce wyznać prawdę. Dlaczego? Chyba dlatego, że mimo wszystkiego, co zrobił, by odkupić swą winę, nadal nie czuje się z niej do końca oczyszczony. To sugerowałoby, że odkupienie win z odpowiedzialności (w tym wypadku moralnej) nie zwalnia! Ale to tylko nasze domysły. Niestety, za dużo w tym wszystkim miejsca na wieloznaczności, domysły i dowolne potraktowanie tematu. A najważniejsze jest to, że w Panu Tadeuszu, podobnie jak w Potopie, odkupienie winy rodzi się z poczucia moralnej odpowiedzialności za popełnione błędy! Fakt, że w obu wypadkach odkupienie win okazuje się wystarczające do uwolnienia bohaterów od odpowiedzialności karnej, aczkolwiek Jackowi Soplicy, w przeciwieństwie do Kmicica, nie jest dane dożyć momentu oficjalnej rehabilitacji. Wychodzi więc na to, że w zależności od tego, jak rozumiemy pojęcie odpowiedzialności, wnioski z lektury Pana Tadeusza mogą być zupełnie odmienne.
Pozostają więc tylko dwie ostatnie definicje, ale problem wcale przez to nie staje się mniejszy. O jakie odkupienie chodzi? O takie, że ktoś samodzielnie próbuje naprawić zło lub odpokutować winę? W wypadku Jacka Soplicy sprawa wygląda tak, że naprawić wyrządzonego zła, jakim jest zabójstwo, bez zdolności nekromantycznych ani on, ani ktokolwiek inny uczynić nie zdoła. Pozostaje więc próba zrobienia czegoś dobrego, ale… czy czyny patriotyczne są w tym wypadku adekwatne do popełnionej winy? Jaką winę próbuje odkupić Jacek Soplica, poświęcając się działalności patriotycznej? Rzecz w tym, że nawet nie tyle winę faktyczną, co winę przypisaną mu przez społeczność! Soplica nie zabił Stolnika z chęci pomocy Moskalom, lecz z przyczyn czysto osobistych. Soplica, jeśli rozpatrywać to obiektywnie, nie zdradził, tylko jego czyn został uznany za zdradę, a to jest ogromna różnica. Winą faktyczną Jacka jest tylko zabójstwo. Jeśli więc Soplica próbuje odkupić faktycznie popełnioną winę, czyni to, gdy ratuje życie ostatniego z Horeszków (chociaż po kądzieli), gdy usiłuje odwieść brata od kontynuowania procesu o zamek, który Soplicowie przejęli w wyniku jego czynu, i gdy próbuje tak pokierować losami syna, by pogodzić zwaśnione rody.
Kiedy już dokonuje zabójstwa na Alonie zaczynają go męczyć wyrzuty sumienia. Czuje się coraz gorzej, popada w chorobę psychiczną aż w końcu umiera. Mimo iż bohater podjął dobrowolny wybór i odpokutował zabójstwo choroba a potem śmiercią to nadal był odpowiedzialny za to co zrobił. Myślę iż powyższymi argumentami udowodniłam iż człowiek mimo odkupienia win nadal jest odpowiedzialny za wyrządzone krzywdy.