Przekonywała, że w czasie wojny i po wojnie Polacy dokonywali pogromów Żydów. Można patrzeć na historię z punktu widzenia kobiety, chłopki, Żyda, ducha albo zwierzęcia — dodawała. Pisarka odnosiła się w swoich wypowiedziach również do bieżących wydarzeń. Krytykowała obecne władze. Żyjemy w kraju rządzonym przez populistów, w efekcie jesteśmy zaskakiwani coraz dziwniejszymi pomysłami, ale tego typu bizarność nie jest tylko polską przypadłością, inne kraje też kierują się dziwną polityką — mówiła o rządach PiS w rozmowie z portalem W tym samym wywiadzie krytykowała polską zaściankowość i ocenianie wszystkie przez polski pryzmat. Zaczynam odczuwać jako opresję konieczność zajmowania się kolejnymi pomysłami polskich polityków. Polacy zajmują się Polakami. Strasznie brakuje nam szerszego horyzontu, żeby dostrzec, że żyjemy w świecie, który zmienia się bardzo gwałtownie, pogrąża się w kolejnych wojnach, pogarsza się sytuacja klimatyczna —stwierdziła Tokarczuk. Olga Tokarczuk urodziła się 29 stycznia 1962 roku w Sulechowie, studiowała psychologię na Uniwersytecie Warszawskim.
- Bez tego się nie da niczego zrobić, tym się trzeba zająć najpierw - zaznaczyła. Pytana, jakie według niej powinny być priorytety polityki w Polsce, Olga Tokarczuk powiedziała, że niezwykle ważna jest dla niej sprawa wykluczania kobiet i ich praw. - Żadne społeczeństwo, które w jakiś sposób represjonuje kobiety, nie pozwalając im na wolny wybór swojego życia, jest społeczeństwem chorym - oświadczyła. Dodała, że "strasznie poruszająca" jest dla niej kwestia praw zwierząt. - Myślę, że ludzie się kiedyś będą wstydzić, że ich przodkowie jedli mięso - powiedziała. Odnosząc się do tematu mniejszości pisarce przypomniano, że wzięła udział w Marszu Równości we Wrocławiu. - Nie mogłam nie pójść na ten marsz - oceniła. Według Tokarczuk, możliwe, że bez "przybyszów z różnych stron świata" polska gospodarka nie będzie sobie radzić. - Mentalnie nie jesteśmy na to przygotowani, ponieważ byliśmy straszeni wszelkimi przybyszami i uchodźcami - oceniła. Laureatka literackiej Nagrody Nobla mówiła też, że leży jej na sercu kwestia energii odnawialnej.
- Nie wyobrażam sobie tej całej polityki opartej na węglu. Jestem z Dolnego Śląska i znam te pokopalniane miasta i wiem, jaki smog wisi nad tymi miastami w górach - powiedziała. Tokarczuk oceniła, że jej wizja polityki jest "taka pisarska" i bywa "utopijna". Pisarka była pytana, czy powtórzyłaby swe wcześniejsze słowa w których oceniła, że "wymyśliliśmy sobie historię Polski jako kraju niezwykle tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy rzeczy straszne jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów". - Jak najbardziej - odparła Tokarczuk. Pytana w kontekście tej wypowiedzi, czy dziś w Polsce jest lepiej, czy gorzej, pisarka odparła, iż wydaje jej się, że jest gorzej. - Taka polityka kulturalna prowadzona przez rządzących, zamykająca nas w takich ramach właśnie bardzo wąskich rozumienia wspólnoty narodowej, że to się bardzo ukrzepiło przez media narodowe.
Olga Tokarczuk przebywa w Sztokholmie, gdzie spotkała się z dziećmi w imigranckiej dzielnicy miasta. Świeżo upieczona polska noblistka w rozmowie z RMF FM podzieliła się swoimi refleksjami na temat polityki prowadzonej przez rządzących w Polsce. – Zawsze w takich momentach jest mi po prostu wstyd za ten straszny 2014 rok, kiedy Polska nie przyjęła imigrantów – stwierdziła pisarka. – Było cudownie, bardzo się wzruszyłam. I naprawdę, patrząc na te dzieci – kolorowe, w różnych ubraniach, witające mnie w różnych swoich językach – pomyślałam, jakie to bogactwo sobie Szwecja przygarnęła wraz z imigrantami – powiedziała Olga Tokarczuk po spotkaniu z dziećmi z rodzin imigranckich. Noblistka w rozmowie z RMF FM przyznała, że przyjęcie imigrantów pociąga za sobą "potencjał różnych sposobów myślenia, wrażliwości, puli genetycznej ". – Zawsze w takich momentach jest mi po prostu wstyd za ten straszny 2014 rok, kiedy Polska nie przyjęła imigrantów. Nigdy nie potrafię tego zrozumieć – podkreśliła pisarka.
W 2016 roku nagrodzona niedawno literackim Noblem pisarka Olga Tokarczuk powiedziała, że "wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości". - Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników, czy mordercy Żydów - podkreśliła pisarka. >>>[CZWÓRKA] Kolejka po wejściówki na spotkanie z noblistką Dodała, że "trzeba będzie stanąć z własną historią twarzą w twarz i spróbować napisać ją trochę od nowa, nie ukrywając tych wszystkich strasznych rzeczy". "Prawda, której ludzie nie chcą" W wywiadzie dla TVN 24 Olga Tokarczuk była pytana, czy powtórzyłaby dziś te słowa. - Jak najbardziej - odpowiedziała. - Nie byłam przygotowana na atak. Myślałam, że mówiłam rzecz oczywistą. (…) Okazało się, że powiedziałem prawdę, której ludzie nie chcą - dodała. W opinii noblistki. "to nie jest tak, że mamy ksenofobię wyssaną z mlekiem matki".
Jedna z najsłynniejszych powieści Tokarczuk, czyli "Księgi Jakubowe" opowiada o losach Jakuba Franka, żyjącego w XVIII wieku polskiego Żyda z Podola, twórcy judaistycznej sekty frankistów. Taka tematyka stała się doskonałą okazją dla pani Tokarczuk, by wygarnąć Polakom. Istnieje także dodatkowy kontekst – sceptycyzm wobec przyjmowania imigrantów. – Zaczynam myśleć, że my śniliśmy własną historię. Wymyśliliśmy sobie historię Polski, jako kraju niezwykle tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. (…) Ale kiedy przyszedł test, okazuje się, że nie jesteśmy w stanie zdać tego egzaminu – powiedziała Tokarczuk w programie "Minęła dwudziesta" TVP Info. – Trzeba będzie stanąć z własną historią twarzą w twarz i spróbować napisać ją trochę od nowa, nie ukrywając tych wszystkich strasznych rzeczy, które robiliśmy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów – stwierdziła pisarka.
-" Od Olgi Tokarczuk można oczekiwać czegoś więcej (…) występowanie z prowokacyjnymi i nie do końca przemyślanymi hasłami tak, jakby nic nie zaistniało w tej materii wcześniej, jest – niestety – podejściem dość… barbarzyńskim – pisze Paweł Jędrzejewski z FŻP. Źródło: NCzas/ Forum Żydów Polskich Autor: JD Fot.