Na platformach streamingowych 2 sezony Uwięziona w kosmosie lata świetlne od celu swojej podróży rodzina Robinsonów walczy o przetrwanie. Serial na podstawie klasycznego filmu science fiction z lat 60. XX w. opis dystrybutora Gatunek Dramat, Familijny, Sci-Fi Premiera 2018-04-13 (świat) Wytwórnia Legendary Television Synthesis Entertainment Applebox Pictures Kraj produkcji USA Wiek od 7 lat Czas trwania odc. : 55 minut Nie mamy jeszcze recenzji do tego filmu, bądź pierwszy i napisz recenzję. Nie mamy jeszcze recenzji użytkowników do tego filmu, bądź pierwszy i napisz recenzję. Komentarze do filmu 6 Dr. Smith mi gra tak na nerwach, że po 3 odc. chyba przestanę oglądać ten serial. Zrobili ją tak na siłę denerwującą, że aż oczy od tego bolą. 1 Odpowiedz Edytuj Usuń Zgłoś Po 4 odcinkach. Na razie średni, zobaczymy jak będzie dalej. Edit – po 8, rozkręca się. Edit – nie ruszam 2 sezonu Oczekiwania do tego serialu miałem wielkie. Niestety przeżyłem ale WIELKIE rozczarowanie. Nie twierdzę, że nie da się tego oglądać bo da się.
Gdy jednak obejrzycie kilka pierwszych epizodów, to odkryjecie, że kosmicznych bestii jest jak na lekarstwo. Kreatury ustępują pod naporem czysto ludzkich spraw i problemów. Zdrada, miłość, przyjaźń, bezpieczeństwo – to dominujące akcenty. Między tym serialem, a obecnym na Netfliksie Star Trekiem jest gigantyczna przepaść kompozycyjna, chociaż to i to produkcje science-fiction. Krytycy czepiają się, że serial jest pełen nieścisłości oraz naiwności na modłę Gwiezdnych wojen. Wiecie, dźwięki w kosmosie, nieprawdopodobnie szczęśliwe awaryjne lądowania i gorzej. Dziwi mnie to o tyle, że pod względem narracji filmy Star Wars są znaczni silniej przywiązane do gatunku science-fiction niż Zagubieni w kosmosie. Nie chcę stosować wobec serialu Netfliksa przesadnej pobłażliwości, ale to trochę tak, jak gdyby czepiać się Króla Lwa, że nie pokazuje prawdziwego życia na sawannie. To i to piękne bajki o rodzinie, przyjaźni oraz miłości. Ugrzecznione przygody bez przekleństw, seksu i krwi. Takie, które można oglądać bez żenady z dziećmi w różnym wieku.
Warunki do życia na Ziemi są tragiczne. Poziom zanieczyszczenia powietrza przekroczył jakiekolwiek normy. Ludzie nie są w stanie funkcjonować poza swoimi mieszkaniami. Sytuacja staje się dramatyczna. Dlatego pewna organizacja za pomocą testów sprawnościowych i intelektualnych selekcjonuje osoby, które będą mogły szukać nowej planety, na której założą kolonię. Tym samym dadzą ludzkości szansę na przeżycie. W tej grupie, nie bez zewnętrznej pomocy, znajduje się pięcioosobowa rodzina Robinsonów. Niestety, na orbicie dochodzi do pewnego zdarzenia, w rezultacie którego wszyscy muszą w pośpiechu opuścić stację kosmiczną. Tym samym trafiają na nieznaną planetę, na której panują warunki zbliżone ziemskich. Pewne wyjątki stanowią tu dziwne anomalie pogodowe i nieznane stwory. Rozbitkowie muszą dostosować się do sytuacji, w której się znaleźli, ale nie tracą nadziei, że gdzieś na orbicie krąży statek, który może ich uratować. Lost in Space to serial, który święcił triumfy w latach 1965-1968. Wtedy może i był zrobiony z pomysłem i użyciem najlepszych sztuczek, jakie telewizja miała do zaoferowania.
Za sterami imponującego statku "Jupiter 2" siada odważny i urokliwy "intergalaktyczny Casanova" – major Don West (Matt LeBlanc). Niestety, na pokładzie znajduje się też czarna owca – doktor Smith (Gary Oldman), którego celem jest sabotowanie misji... Sean Patrick Flanery miał zagrać Dona Westa, jednak uznano, że za bardzo przypomina Williama Hurta, więc aktor opuścił projekt. Propozycję wcielenia się w tę postać otrzymał też Matthew Perry, ale ostatecznie zdecydowano się na Matta LeBlanca. Początkowo planowano, że w filmie epizodycznie pojawi się cała obsada serialu " Zagubieni w kosmosie ". Grający w oryginale młodego Willa Robinsona Bill Mumy chciał w filmie wcielić się w starszego Willa. Reżyser jednak nie zgodził się na to, stwierdzając, że spowodowałoby to zbyt duże zamieszanie. Jonathan Harris ubiegał się z kolei o rolę osoby, która zdradza dr. Smitha. Kiedy okazało się to niemożliwe, aktor całkowicie zrezygnował z udziału w produkcji, gdyż nie chciał grać ról, którymi nie był zainteresowany.
W pierwotnej wersji scenariusza, misja statku Jupiter była sponsorowana przez koncern Coca-Cola, a nie przez firmę Silicon Graphics. W czasie pracy na planie filmu, trwały jednocześnie prace nad serialem " Przyjaciele ". Matt LeBlanc musiał często przemieszczać się między planami obu produkcji, które były od siebie oddalone o wiele setek kilometrów. Linki zewnętrzne Zagubieni w kosmosie w bazie Filmweb
Kiedy dorosły Will Robinson wypowiada słowa "Kilka pająków przetrwało katastrofę Proteusza - osiadły na tej planecie", ruch jego ust wskazuje na zupełnie inną wypowiedź. Z tego filmu mogło powstać coś wyjątkowego. ocenił(a) film na 7 Kurcze, ależ miał potencjał ten film! Szkoda, że poprowadzono go w stronę rodzinnego filmu z humorem, ale równie dobrze gdyby reżyser chciał mógłby powstać z tego niezły film al'a Obcy. Końcówka za bardzo bajkowa, ale do mniej więcej godziny byłem zadziwiony, że tak dobry... więcej 3/10 Pauleta ocenił(a) film na 3 bardzo słaby film, kino klasy B tyle, że z lepszą obsadą, która jest tu najlepszym i chyba niewiele się pomylę, jeśli napiszę, że to zarazem jedyny atut; strasznie szkoda, że zagrali (może bardziej wystąpili) tu Oldman i Hurt; można by pomyśleć, że przy tak żałosnej fabule przynajmniej twórcy postawią na efekty... więcej Sam początek i środek nie były takie złe, ale później to się kupy przestało trzymać. Szkoda, bo gra aktorska mi się nawet podobała, sam pomysł aby przedstawić rodzinę zagubioną w kosmosie też całkiem spoko.
Już w pierwszym odcinku najstarsza córka Robinsonów, podczas próby wyłowienia baterii do statku, zostaje uwięziona w zamarzniętym jeziorze. Niby sprawa banalna, a świetnie otwiera cały serial. Początek Zagubionych w kosmosie jest bardzo dynamiczny. Twórcy historię tego, co się wydarzyło na Ziemi, i tego, dlaczego stacja kosmiczna uległa zniszczeniu, zostawili sobie na później. Na samym początku widz zostaje wrzucony w wir akcji, w którym to Robinsonowie starają się opanować statek znajdujący się na kursie kolizyjnym z nieznaną planetą. Pod względem aktorskim serial wypada bardzo dobrze. Obsada została świetnie dobrana do powierzonych ról. Najbardziej w pamięci zapada Toby Stephens jako surowy ojciec z dziwnym podejściem do opieki nad swoimi pociechami. Widać, że grany przez niego John lepiej czuje się podczas misji wojskowych niż w domu. Najlepiej portretuje to scena z pierwszego odcinka, gdzie pozostawia swojego syna w ciemnym lesie tylko po to, by wrócić i ratować córkę w zamarzniętym jeziorze.
Na pytanie żony, gdzie jest młody Will, odpowiada z brutalną szczerością: "Mogę ratować tylko jedno dziecko na raz? ". Serial ma też bardzo drażniący czarny charakter - doktor Smith, graną przez Parker Posey. Nie wiem dlaczego, ale nie mogę znieść tej postaci przez jej bylejakość. Ma być ona kimś złowrogim, a po prostu irytuje ciągłym mataczeniem. Przez bardzo długi czas jej motywy są skrzętnie ukrywane, przez co jej poczynania są niezrozumiałe. Przypominają zachowanie rozwydrzonego licealisty. Bezapelacyjnie najciekawszą i najfajniejszą postacią z całego serialu, już od pierwszego odcinka, jest wielki humanoidalny robot opiekujący się małym Willem. Został on świetnie wymyślony pod względem wizualnym, a i narozrabiać potrafi. Zagubieni w kosmosie nie są produkcją, do jakich Netflix nas przyzwyczaił. Intryga nie jest tak zawile skonstruowana, byśmy z wypiekami na twarzach rzucali się na kolejny odcinek i cały sezon obejrzeli w ciągu jednego posiedzenia na kanapie. Tę produkcję się dawkuje.